Obserwatorzy

Translate

piątek, 8 maja 2015

Pożegnanie? Nie... To nowy początek...

Wiadomość do bardzo bliskiej mi osoby, w momencie poznania strasznej prawdy..."Twoja przyjaciółka mi o wszystkim powiedziała... Nie wiem... Bałaś się mi powiedzieć?  Czy może nie zasługuje na zaufanie z Twojej strony?  To na razie nie ważne... Ważne jest to, że chciałbym Cierpieć za Ciebie i bardzo się martwię o Twoje zdrowie... Nie chciałbym, ani nie chciałem nigdy, by Ci się przydarzyło coś złego... Wiem też, że nie chciałabyś, bym się pociął... Chciałbym to zrobić, ale wtedy zmartwiłbym Cię jeszcze mocniej, a do tego bardziej skrzywdził... Nie wiem czemu mi tego nie powiedziałaś... To jest dla mnie zagadka... Nie będzie mnie chyba na weekend... Więc nie porozmawiamy... Jadę do "swojego cichego miejsca" wszystko przemyśleć na spokojnie... Znaleźć sposoby na pomoc... Porozmawiałbym z Tobą chętnie, ale nie mogę pozwolić na to, byś poczuła się gorzej... Bo ja to raczej jestem odwrotnością pomocy... Nie uczyłem się nic kompletnie na nadchodzące sprawdziany, martwiąc się o Ciebie... Serce zabolało jak nigdy, myślałem, że ze mnie wyskoczy... Wiedz, że martwił się będę dalej, bo jesteś ważna dla mnie... Mam Cię cały czas przed oczami... Chciałbym, byś miała mnie... Ja tam chciałbym być z Tobą i Cię pocieszać... Ale nie potrafiłbym... Ze mnie jest więcej szkody niż pożytku... Myślałem nad tym, by się pociąć... Ta myśl ciągle jest w mojej głowie... Odrzucam ją... Dla Ciebie... Tak pisze jakbym się żegnał albo jakbym pisał list pożegnalny... Można powiedzieć, że to taka forma... Im bliższa memu sercu jest osoba tym bardziej cierpi... A, że Ty jesteś "najbliżej", to cierpisz najwięcej... To moja wina... Za to jaki byłem w "przeszłości", teraz los się odwdzięcza... Przepraszam... za wszystko... I dziękuję... Tez za wszystko... Jakim dzięki Tobie się poczułem i za wszelką dobroć i pomoc jaka od Ciebie otrzymałem... Dam sobie pomyśleć racjonalnie przez jakiś czas... Możne znajdę receptę na pomoc i na uczynienie Cię szczęśliwszym... Chciałbym Cię spotkać jak najszybciej... Żegnaj..." Nic mnie nigdy nie powstrzyma od chęci niesienia pomocy... Nic mi tych chęci nie odbierze... 

Zapadam się, tonąc w strachu... Chłód nadchodzi, rozbiegając się przez moją skórę... Pamiętaj nie jesteś sama... Zawsze możesz na mnie liczyć... 

4 komentarze:

  1. Pięknie, wzruszająco, wrażliwie, trzeba pamiętać, że problemy są po to by je rozwiązywać, a nie by przez nie wpędzać się w nowe. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak... wzruszające i skłaniające do refleksji. Za każdym razem, gdy czytam tw odczucia wydaje mi się, że są mi bliskie... W pewnym sensie przechodzę to co Ty. Bardzo bliska mi osoba zagubiła się we własnej gonitwie. Chciała się poddać, ja też chciałam, bo ból był nie do zniesienia. Nadal jest... Ale jestem gotowa na poświęcenie, też chce by On był szczęśliwy ;) Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, wkrótce będzie gotowy :) Nie pomyślałbym nawet, że może z tego postu, wyniknąć coś mądrego :)

      Usuń
  3. To takie wspaniałe, że chcesz pomagać. Niewielu ludzi ma w sobie jeszcze tyle dobra i bezinteresowności. To straszne, że każdy teraz żąda czegoś w zamian. Spójrz tylko.. Dzieci nie uczą się dobrze, jeśli rodzice nie obiecają im większego kieszonkowego. Nawet para, rzekomo zakochanych, nie poświęci się dla siebie, jeśli nie zobaczy w tym korzyści. Więc gdzie jest ta piękna miłość? Ta bezinteresowna? Ta czysta, płynąca prosto z serca?

    OdpowiedzUsuń