Obserwatorzy

Translate

piątek, 9 stycznia 2015

Przyjaciele... Czy może "fałszywi przyjaciele"? Kogo z nich przy sobie czujesz?

Przyjaciele... Kto to w ogóle jest przyjaciel?... Kogo można obdarzyć takim mianem?... Czy naprawdę jest ktoś przy nas taki?... Otóż przyjaciel w moim rozumowaniu, to osoba, która starałaby się, pomóc Ci w jakiejś sytuacji... Byłaby przy tobie, w momencie twojego upadku, stanęła za tobą, poklepała po ramieniu i powiedziała "Nie możesz upaść, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, podnieś się..." Niestety ja, takiej osoby przy sobie nie czuję... Czuję się tak, jakby odrzucony... Jakbym poszedł w odstawkę po chwili... Jak ktoś kogo ocenili z góry i do tego z wbitym nożem w plecy... Jacy są moi "przyjaciele"... Otóż to wygląda tak... Jest dobrze, spokojnie, mamy "swój język" i nagle po kłótni, o jakąś błachostke, to tracimy... Dlaczego? Do dziś tego rozgryźć nie mogę... Zawsze, staram się być neutralny, nie stać po żadnej stronie... Nie kłamać... Bo mówiąc szczerze, po naszej "kłótni" to powstają takie 2 grupki osób... Jedna to ta, która próbuję udowodnić swoją niewinność nie zważając na zło jakie czynią chcąc to tak bardzo udowodnić, a druga to ta, która nie pozwala dojść do słowa... Nie pozwalają, wymuszać od siebie przeprosin, mimo, że to oni są winni... A ja stoję między nimi, próbując ich połączyć z powrotem i najbardziej obrywam... Nie chcę, być wrogiem dla nikogo z nich... A jednak większość to robi w moim odczuciu tak... Poklepią niby po ramieniu... Poczekają poczekają, obsmarują kłamstwami od góry do dołu za moimi plecami... Jak im coś trzeba, to potrafią być mili, a po twojej wyciągnietej do nich pomocnej dłoni, wbiją nóź w plecy, odepchną i nie pozwolą wstać... A ja mimo to się podnoszę... Nie pozwalam do nich, dopuścić myśli, że mnie pokonali... Robię na odwrót... Tworzę w nich smutek, bo mimo ich starań i setkach sposobów na mój upadek ja się podnoszę i mówię z uśmiechem "Nie wygrasz, "fałszywy przyjacielu"..." Fałszywy przyjaciel to właśnie ten, co niby chce być dla ciebie wsparciem, by Cię wznieść, a tak naprawdę jest dla Ciebie kotwicą...

Moment zwątpienia...

1 komentarz:

  1. Przyjaciół nam potrzeba, poczucie własnej winy, nas onieśmiela, szukamy ich...szukamy też wytchnienia. Poczuć przyjaciela..najlepsza nagroda za wszystkie cierpienia. Pięknie prawisz. :D

    OdpowiedzUsuń