Obserwatorzy

Translate

poniedziałek, 24 października 2016

"Soul Battles"... Pułapki negatywizmu na ścieżkach rozmyślań...

"Czasem, gdy ktoś zechce wysłuchać drugiej osoby, to jest w posiadaniu większej mocy niż jakiekolwiek czary..."

"Gdy jestem przy Niej to moje uczucie staje się paradoksalne... Szczerość wobec Niej czyni mnie bezsilnym..."

 Pierwsza Ścieżka myślenia:

W tym momencie uważam się za kurewsko niewdzięcznego... Marzy mi się osoba, która zawsze będzie miała dla mnie czas, że sama z siebie zapyta co u mnie się dzieje, jak się czuję, czy coś mnie nie gryzie... Chciałbym by ktoś się w końcu mną zainteresował, zauważył, że jestem i staram się być lepszym człowiekiem... Marzę by ta osoba zaufała mi tak jak ja zaufałbym Jej, ja np jestem w stanie powierzyć takiej osobie własne życie, poświecić wszystko co dla mnie cenne... Chciałbym poczuć wzajemność pierwszy raz w życiu taką samą z siebie, bez żadnego wymuszania i zobowiązania... Jednak mam taką osobę, która spełnia te cholerne kryteria, tylko że najwyraźniej tego nie dostrzegam... Albo jet tak, że ta osoba się mną po prostu znudziła... Cały czas Ją wkurzam nie daję spokoju, ale to przez to, że chciałbym, choć przez chwilę poczuć się lepiej... Powiedzieć parę miłych słów, by nie czuć się źle, oraz by czuć się zauważonym przez parę sekund... Uśmiechnąć się szczerze raz na jakiś czas bez żadnego udawania, kamuflowania się, że jest wszystko w porządku... Robiłem to kilka lat i dalej robię... Zastępuje wszystko to co mnie boli, codziennością, codziennymi sytuacjami, śmieje się by przykryć ból i nie wywoływać litości, bo tego nienawidzę... Chciałbym z tym skończyć, ale... Nie mogę przecież odkryć się nagle przed całą rodziną, bo uznają mnie za... Nawet nie jestem w stanie tego określić, ale wiem, że będą mieli mnie za gorszego niż teraz uważają... Mam ochotę coś sobie zrobić, lecz nie mogę... Nie potrafię, ponieważ wiem, że to nic nie da, bo i tak nikt nie zauważy, że zniknę... Leżę w łóżku słuchając Linkin Park - The Messenger... Piękna ballada, smutna przede wszystkim, odzwierciedla to co czuje...Uwielbiam ostatnio słuchać takich dołujących i smutnych utworów oraz melodii... Wyobrażam sobie wtedy, że zawsze może być gorzej... Później cząstkowo się to sprawdza... Może nie dokładnie jak w mojej głowie, ale podobnie... (Np wyznanie "ukochanej osobie", że uczucie zwane miłością pali się ogniem skierowanym w Jej stronę... Łapiesz Ją za rękę, próbujesz, coś powiedzieć, ale Ona gwałtownie się wyrywa i pyta
- "Co Ty sobie wyobrażasz? Pomyślałeś chociaż o tym czego ja chcę? Odejdź ode mnie... Zostaw mnie samą"
- "Nie chciałem Cię urazić w żaden sposób..." Mówię to próbując łagodnie chwycić Jej dłoni raz jeszcze, ale Ona znów się oddala po czym mnie policzkuje...
- "Powiedziałam odejdź! Nie chcę Cię znać!" Mówi to ze łzami w oczach... Odwraca się i odchodzi szybkim krokiem, podczas, gdy ja stoję wryty w ziemię, z wiedzą, że nie mam już żadnych szans, by wiązać z Nią, jakąkolwiek przyszłość... To tylko jeden z licznych czarnych scenariuszy... Ten był chyba najłagodniejszy i przedstawiał najbardziej realny obraz sytuacji... Najgorsze jest to, że tak się obawiam przed spełnieniem się któregoś z tych czarnych scenariuszy, że w tej chwili rozmyślam nad skokiem chociażby z mostu...)

 Druga Ścieżka myślenia:

Gdy z Nią nie pisze, to tak jakby czas specjalnie wolniej płynął, bym dłużej cierpiał... To jest nie do wytrzymania... Próbuję ukoić część bólu pisząc z kimś innym, jednak to nie to samo... Nic i nikt nie jest w stanie Jej zastąpić... Pisanie kiedyś wyglądało inaczej, dużo miłych emotikonów, które oddawały jakieś uczucia, teraz te wypowiedzi stały się puste, jakby chciała się mnie pozbyć, albo pisząc od niechcenia... To sprawia ogromny ból... Czekam na jakiś Jej znak, wciąż czekam choć obawiam się pewnej rzeczy... Tego, że znalazła kogoś innego, ja poszedłem w odstawkę, byłem przez chwilę, ale się znudziłem... Wrażenie jakie odnoszę, powoduje, że chcę wyjść z domu i nigdy nie wrócić... W tym momencie toczy się kolejna bitwa dusz, bo życzę Jej jak najlepiej z całego serducha, naprawdę... Lecz z drugiej strony byłbym niesamowicie zły i zazdrosny o Nią... 

[Jeśli chodzi o tą drugą myśl, to jest ona już "raczej" nieaktualna, była pisana pod wpływem bardzo silnych emocji, przez co trzeźwe myślenie zanikło...]

 Trzecia Ścieżka myślenia:

Stanąłem przed lustrem i widziałem człowieka podobnego do mnie tyle, że starszego.... Dziwne, staliśmy na przeciwko siebie... Zauważyłem w jego piersi dziurę na wylot, wyglądało to na ranę postrzałową... W pewnym momencie podniósł rękę, a w niej zdjęcie... Zdjęcie na którym jestem ja i... Ktoś jeszcze, wydaje mi się, że powinna się tam znajdować druga osoba... Zdjęcie wydawało się, jakby było przerobione, jakby wymazano tamtą osobę, która najwyraźniej powinna tam być... Facet z lustra zniknął, gdy ponownie mrugnąłem oczami... Położyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć... Nagle pojawiła się przeszłość wyglądająca jak ja z przed 3 lat i zadaje mi pytanie... "Pamiętasz mnie? Pamiętasz wszystkie osoby, które zraniłeś?" I nagle zaczyna mnie dusić, głośno żądając natychmiastowej odpowiedzi... "Wszystkich... Ich... pamiętam..." Nagle wszystko ciemnieje i zaczynam widzieć wszystkie twarze osób, które przeze mnie cierpiały i dalej cierpią, są tam również osoby, które zawiodłem i dalej zawodzę... 

Trzecie przemyślenie może się wydawać, jakbym mówił pod wpływem czegoś... Alkoholu? Czegoś mocniejszego? Nic z tych rzeczy, po prostu to były "sekundowe" przebłyski, podczas chociażby nawet przejścia z kuchni do pokoju, lub podczas nocy, gdzie człowiek po długim dniu, próbuje spokojnie zasnąć... Możecie mnie uznać za wariata, ale dlaczego od razu przekreślać załamanego człowieka? Każdy zasługuje na drugą szansę... Np ja obdarzyłem Nią kuzynkę... Pisałem Jej o większości swoich problemów, o swoich "sprawach miłosnych", które były po prostu szczeniackie... Pokazałem Jej nawet bloga, o którym z rodziny wie tylko Ona, tzn zna nazwę dzięki czemu mogła czytać... Informowałem Ją na bieżąco... Pewnego razu wygadała się naszemu wspólnemu kuzynowi... Byłem wściekły i... Bardzo rozczarowany, zawiedziony... Ufałem Jej, a Ona wyjawiła jeden z moich sekretów... Długi czas się nie odzywaliśmy do siebie, aż w końcu przemyślałem sobie wszystko i postanowiłem dać Jej drugą szansę... Coś mi po prostu powiedziało, że Ona naprawdę na to zasługuje... Teraz często rozmawiamy, aczkolwiek, to nie oddaje tego samego co pisanie z kimś kto jest obdarowany przeze mnie terminem "Przyjaciel"...


Przemyślenia:

"Ludzie wrażliwi o dobrym sercu cierpią niestety najbardziej..."

"Nie wolno robić niepotrzebnej nadziei, jeśli nie wiadomo czy Ci zależy..."

"Nikt nie widzi twojego cierpienia, twojego smutku, twojego strachu, ale wszyscy natomiast widzą, twoje błędy..."

"Trudno czekać na coś co wiesz, że nigdy może nie nastąpić... Jeszcze trudniej jest z tego zrezygnować, gdy wiesz, że jest to wszystko czego pragniesz..."

"Tak naprawdę, nie w życiu nic cenniejszego, niż radość w oczach osoby, na której nam zależy najbardziej na świecie..."

"Najgorsze jest zawieść się na ludziach, w których widziało się tak dużo i broniło z całego serca..." 

"Przykre jest to, gdy przeglądasz listę kontaktów... Wpatrujesz się w telefon przez dłuższą chwilę... W pewnym momencie odkładasz go, bo wiesz, że tak naprawdę nie masz do kogo zadzwonić..."

"Nigdy nie wolno ranić kogoś, kto mówi, że Cię kocha i patrzy Ci przy tym głęboko w oczy... Kogoś kto nie wstydzi się przy Tobie uronić łzy, ani śmiać się na głos... Nie wiadomo jaka walka się tej osobie toczyła zanim Ci zaufała..."

"Kiedy człowiekowi za bardzo zależy, to wszystko czuje wtedy dwa razy mocniej..."

"Jeśli zdecydujesz się kiedykolwiek odejść od kogoś, nie zapomnij się pożegnać, bez względu na to co łączyło Cię z takim człowiekiem, nie uciekaj bez słowa... Nikt z nas nie zasługuje na takie zakończenie... Gdy emocje już opadną miej odwagę spojrzeć prawdzie w oczy nim odejdziesz na zawsze..."

"Uśmiechaj się, ponieważ to dezorientuje ludzi... To jest prostsze niż wytłumaczenie im, co zabija Cię od środka..."



"To niesamowite, jak wiele można ukryć, uśmiechając się... Nic tak nie niszczy człowieka od środka, jak udawanie, że wszystko jest dobrze..." 

1 komentarz:

  1. Aj, doczekałam się. Uwielbiam wszystko, ale szczególnie tematyczne podsumowanie w przemyśleniach. Gdyby miłość była prosta, nie byłaby kusząca. Gdyby była w każdym sklepie, nie byłaby wiarygodną wartością.

    OdpowiedzUsuń