Obserwatorzy

Translate

piątek, 26 grudnia 2014

Magia świąt...

Magia świąt nie polega na prezentach... One są tylko małym detalem, miłym, ciekawym, sprawiającym radość...Od razu mówię, nie ma nietrafionych prezentów... Ale jest pewien rodzaj, który jest podobny... Prezent "poglądu przeszłościowego"... Po prostu dostaje się to, co chciało się w przeszłości... Najbardziej boli to, że bliskie nam osoby nie chcą, poznać naszych  teraźniejszych zainteresowań... Patrzą właśnie na przeszłość... Ale zostawmy prezenty... Chciałem się skupić na tym, co jest w okresie świątecznym, najważniejsze... Jest to jedyny czas, w którym można się spotkać, całą rodziną, ze wszystkimi nam bliskimi osobami... Potęguje to we mnie radość, miłość... Uśmiecham się... Raduje, że mi było dane spotkać się z całą rodziną... Niektórzy nie mają tyle szczęścia, co ja... Czy to czyni ich gorszymi?... Nie!... Po prostu spadło na nich pasmo nieszczęść... To nie ich wina!... Nie wiem za co, ale Bóg obdarzył mnie tym szczęściem... Dziękuje Mu za to... Otwiera to we mnie drzwi... To jest rozgałęzienie mojego szczęścia... Cała rodzina przy stole wigilijnym... Doświadczenie, które zostaje w naszej pamięci... Nie da się tego wyrwać... To zostało w nas ukorzenione... Tego życzę każdemu... Nie można o tym zapomnieć... Wspólna rozmowa przy stole... Śmieszki z kuzynami... Wspólny język, wspólny uśmiech, wspólne szczęście... Dziękuje Ci za to Boże...

wtorek, 23 grudnia 2014

"Czas Polowań" część finałowa "Linia na piasku... Moja historia"

Dźwięk wydawał mi się znajomy... On był znajomy... A Thousand Suns... Co on tu robił?... 36 sekunda... Z ust Mike'a wydobywają się pięknie, zaśpiewane słowa... Z każdym następnym zdaniem, które wypowiadał, odkrywał się kolejny dźwięk... Dla mnie ta pierwsza zwrotka ukazuje przeszłość... {Ze mną było dokładnie tak samo, jak śpiewał Mike... Śmiałem się ze wszystkiego... Po prostu tak miałem... A gdy inni powiedzieli, by iść, podążyłem za nimi, jak za każdym razem, wykonywałem to, co oni nakazali... Odzywał się we mnie, tzw "instynkt stadny"... Oni byli liderami... Wtedy mało jeszcze wiedziałem...} Po tej zwrotce, jest nagłe uderzenie... 1 minuta i 14 sekunda... To nie było takie uderzenie z jakim zwykle, wchodzą chłopaki z LP... O nie... To było coś więcej... To był napływ, przefiltrowanej pozytywnej energii... Z taką energią, w tak czystej i pozytywnej postaci, jeszcze nie wparowali nigdy... W tym czasie wstałem z krzesła i zacząłem tą energię wyładowywać... Tak jak to zwykle Chester robi... Wymachiwałem rękami ruszałem gwałtownie głową... Po prostu, nigdy się tak, jeszcze nie czułem... Nie miałem takiej ilości pozytywnej energii w sobie... Puściły mi wszystkie "hamulce"... Po tym znowu usiadłem... Gdy Mike śpiewał drugą zwrotkę, dźwięk był bardziej podrasowany (choć był podobny do dźwięku, z pierwszej zwrotki)... Jednak tam doszła gitara... Nie opierało się to tylko i wyłącznie na elektronice... Znowu poczułem, jakby Mike opisywał mnie... Ta zwrotka ukazywała teraźniejszość... {Dziś we wszystkim szukam jakiegoś znaku... Nie ważne z jakim cierpieniem się to wiąże... Linia na piasku rozgranicza, moje potrzeby, mój teren, moją własną niezależną wolność od twojej... Nie można już mną rządzić... Nie jestem taki głupi, jak wcześniej... Nie mam tak podatnego umysłu na manipulację... Jednak, ty dalej jesteś chciwy, ale to odbije ci się czkawką... Teraz to ja wznoszę się nad tobą, jak ty kiedyś nade mną... To ty teraz mało wiesz...} Nagle wchodzi refren... Uderzenie było solidne... Ponownie musiałem wstać... Energie trzeba było wyładować, bo mnie już rozsadzało...  Refren miał, to samo do siebie, co zwrotki... Też czułem, że są o mnie... "Któregoś dnia twoja prawda wyjdzie na jaw, zapłacisz za to, co zrobiłeś... oddaj mi to co moje"... {Co tu o mnie? Ja też staram się, by każdy szanował siebie nawzajem, a nie wykorzystywał innych w sposób manipulacyjny... Staram się z nimi walczyć, by przestali w końcu kłamać i by nie byli, takimi egoistami... Ludzie, których starają się wykorzystać, cierpią nieświadomie... Ale im manipulowanie ich i sprawianie im cierpienia, stwarza wielką frajdę... Koniec z tym...} Trzecia zwrotka, również śpiewana przez Mike'a, tak samo w moim odczuciu, była o mnie... "Nigdy nie byłem tchórzem"... {Walczyłem zawsze, kiedy zaszła taka potrzeba...... W przeszłości, wmówiłeś mi tyle rzeczy, że się pogubiłem... Chciałeś zapewne być przywódcą... Teraz to ja jestem przywódcą, ale dla samego siebie... Byłeś jak snajper... Czekałeś tylko, aż wyjdę jak głupi w twoją linię strzału, ale ja, nie wyszedłem z ukrycia... A, gdy już wyszedłem, to tego żałowałeś... Przeciwstawiłem ci się... I już od tamtego momentu, miałem nad tobą przewagę... Mimo, że ty wydawałeś rozkazy... Powiedziano ci STOP!... Przestraszyłeś się, bo wiedziałeś wtedy, że dostaniesz za swoje...} Potem refren z takimi samymi słowami, jednak zmodyfikowanym dźwiękiem, wcześniejszego refrenu... Sama pozytywna energia... Wszystkie dźwięki, były trafionymi w dziesiątkę, żaden nie był niepotrzebny... Nie było, ani za dużo, ani za mało... Po refrenie nie było już dalszej zwrotki... Było jednak gitarowe przejście... Było niesamowite... Można powiedzieć, że to przejście do nieuniknionego... Do zrozumienia wielkiej zagadki... Po zakończeniu przejścia... Rozpoczęły się wzmacniane z czasem gitary... Aż w końcu słychać refren... Ten refren był inny... Inne słowa i inne udźwiękowienie... Ten refren opisywał przyszłość... "A więc, to dziś twoja prawda wyjdzie na jaw..." {Zaczynasz się bać, co cię czeka w przyszłości... Że stracisz kontrolę i władzę nad tymi, których udało ci się zmanipulować... Boisz się tego wewnątrz...} "Oddaj mi to co moje..." Nagle wchodzi solo Brada... Ono modyfikuje tą piosenkę, całkowicie a jeszcze te screamy Chestera, to już ją, destabilizują... Rozsadzają ją, spotęgowaną, pozytywną energią... {To ukazuje moment twojego upadku... Słowa
"Give me back what's mine!" powtarzane kilkakrotnie, oznaczają 'oddaj mi mój stracony na ciebie czas'... Na ujawnianie twojej winy... Oddaj wolność tamtym ludziom... Otwórz ich, zamknięte przez ciebie umysły...} Ta piosenka, otrzymała ode mnie miano "Odysei"... To jest "moja historia", pięknie zawarta w tej jedynej w swoim rodzaju "Odysei"... To najbardziej pozytywne doświadczenie, jakie mnie w życiu spotkało... Ta piosenka kryje, również swoje drugie dno... Jest to połączenie i podsumowanie wszystkich piosenek, wszystkich dźwięków, stworzonych przez LP... Te obydwie rzeczy sprawiły, że ta piosenka, będzie przeze mnie zapamiętana, na całe życie, jak i po śmierci... Po prostu zawsze... I tym postem kończę "Czas Polowań"... Mam nadzieje, że Wy czytający byliście zaciekawieni moimi interpretacjami... Dziękuje wam za czytanko :)

Odyseja 

piątek, 19 grudnia 2014

Wyobraźnia...

Żyję w zamkniętym świecie... Nie mam jak go otworzyć... Ale jest ktoś, kto mi pomaga... Wyobraźnia... Ona jest moim jedynym przyjacielem... To ona pomaga mi, otwierać drzwi, do świata w którym żyję obecnie... Posiada kluczę, których ja sam nigdy nie potrafiłbym, zdobyć... Ona pozwala mi dostrzegać to, czego ja sam nigdy nie byłbym w stanie dostrzec... Czasami przychodzą momenty w których ona musi odejść... Wtedy muszę po świecie, poruszać się bez niej... Nie powiem, że jest łatwo... Bez niej czuje się, jak bez oczu... Bez rąk... Nikt nie pomaga mi tak, jak ona... Pojawia się pytanie "Jak żyć w zamknięciu?"... Powiem wam to, co odczuwam... W zamknięciu żyję, już bardzo długo... Można się przyzwyczaić... Cieszę się, że mam wyobraźnię, teoretycznie bezgraniczną... Jest jednak pewna blokada... Mogę wyobrazić sobie wszystko, z wyjątkiem bólu, jaki czują osoby mi bliskie... Bardzo bym chciał sobie to wyobrazić... Widziałbym wtedy jak się czują... Mógłbym się z nimi "połączyć"... Pomóc im w tym, z czym nie dają sobie rady... Wyobraźnia odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu... Potrafię wyobrazić sobie w ciągu chwili mnóstwo scenariuszy, jakie mogą się zdarzyć w danej chwili... Dziękuje Ci moja wyobraźnio... Cieszę się, że ze mną wytrzymujesz i towarzyszysz mi, przez prawie cały czas...

Odchłań wyobraźni...

wtorek, 16 grudnia 2014

Poświęcenie...

Dlaczego poświęcenie, jest tak piękne, a zarazem takie straszne? Jak to jest, gdy ktoś się dla Ciebie poświęca? Gdy ktoś się poświęca dla Ciebie, idąc za Ciebie do więzienia... Albo inaczej... Gdy ktoś poświęca swoje życie, by Cię uratować... A jeśli to jest osoba, którą kochasz?... Bardzo ciężko, jest to zrozumieć... Na samym początku, można czuć szok... Nie możemy pojąć, co się właśnie stało... Potem jest płacz za tą osobą... Najgorsze jest to, że nie możemy się tej osobie odwdzięczyć... Jedyny sposób to pomoc innym, jak najlepiej się potrafi [choć to i tak nic, w porównaniu z tym, co właśnie otrzymaliśmy od tamtej osobyDopiero po jakimś czasie, możemy zrozumieć, co właśnie dostaliśmy... Otrzymaliśmy przedłużenie naszego życia, w zamian za życie innej osoby... Najgorsze jest to, jak po zdarzeniu które właśnie zaszło np brat zadaje pytanie "Gdzie on jest?" Co mamy powiedzieć? Nawet te słowa nie przejdą, przez nasze usta... Od środka coś nas zżera... Jak mamy z tym żyć... A jeśli spotka nas, coś szczęśliwego po tych zdarzeniach? Wdzięczność powinniśmy, okazać właśnie tamtej osobie... Ale jak skoro jej już nie ma?...

https://www.youtube.com/watch?v=l9Hl-uyqj_0

środa, 10 grudnia 2014

Walka, pomoc...

Podziwem jest dla mnie, jak ludzie, którzy mają nowotwór z nim walczą... Jest to dla mnie do tej pory nie pojęte... Ludzie, którzy walczą i się nie poddają, to dla mnie bohaterzy... Ci, którzy pozytywnie o tym myślą, są dla mnie podwójnymi zwycięzcami... No bo wiedząc, że się umrze, nie można myśleć pozytywnie... A jednak niektórzy tak robią... Nie można się poddawać... Tak samo jest z problemami... Myślicie, że problemy typu "Nie wiem jak się ubrać na imprezę" lub "Matko, jutro 2 sprawdziany" to jest wielki problem? Problemem może być właśnie walka z rakiem lub jakie podjąć decyzję, by dobrze rozporządzić sobie przyszłość... Pomagajcie takim ludziom, jeśli znacie takich... Ja podążam taką zasadą "Nie rób drugiemu, co tobie nie miłe" {o której będę pisał jeszcze nie raz na moim blogu} Jestem pewien, że większość z was nie chciałby umierać w samotności... Dlatego powtarzam, pomagajcie takim ludziom, bądźcie przy nich... Uśmiechajcie się do nich, podbudujcie ich że nie umierają na próżno... Że istnieje ktoś dla kogo mogą być oni wszystkim... Chce wam przekazać, pewną myśl z mojego doświadczenia... Walczcie, nie bójcie się problemów, które są prawdziwymi problemami, starajcie się znaleźć pozytywną tego stronę... Pomagajcie innym w podobnych sytuacjach... Z uśmiechem eliminujcie problemy... Nie martwcie się, że was przerastają... Z im większym problemem wygracie bitwę, tym większą satysfakcję wam to da... A doszukanie się w tym pozytywnych stron, stworzy w was pewien rodzaj żołnierza...

https://www.youtube.com/watch?v=j5-yKhDd64s

sobota, 6 grudnia 2014

Kiedyś... Dziś

Kiedyś było łatwiej... Myślało się inaczej, miało się inne cele na przyszłość... To była jak ja to mówię "lekkość umysłu"... To co teraz się dzieje, to było wtedy nie do pomyślenia... W tamtym czasie myślało się tak "O fajnie będę duży, to będę miał dużo pieniążków i swoich ludzi..." Albo "Pstryknę palcami i będę coś miał..." Fajnie było być maluchem, ale to się już skończyło... Teraz w grę wchodzi, tylko ciężka praca... Tak samo jest, ze zmianą człowieka... W przeszłości, jak zrobiło się z siebie osobę, która kłamała i udawała kogoś kim nie jest, to teraz to za sobą ciągnie konsekwencje... Ci którzy w przeszłości ujrzeli cię za właśnie taką osobę, nie są w stanie wyobrazić sobie, jak bardzo się teraz starasz zmienić, albo jak już się zmieniłeś... Nie dostrzegają tego lub nie chcą tego dostrzec... Każdy patrzy na mnie przez pryzmat przeszłości... Teraz w mojej głowie tworzą się pytania typu "Dlaczego?" lub stwierdzenia typu "Z tego powodu, jakim mnie postrzegacie teraz tak jak wcześniej, jesteście stratni" To buduje we mnie, pewien rodzaj buntu... W tej walce jestem ja kontra oni... Choć ich jest więcej, to ja mam przewagę... Bo ja mam coś takiego, jak wypatrzenie w człowieku zmiany, a oni są oślepieni postrzeganiem człowieka przeszłością... W tej walce, nie zawsze musicie być sami... Jeśli macie "przy sobie" taką osobę, która was docenia to macie 100% szanse, że wygracie, ale tylko wtedy gdy się nie poddacie...

https://www.youtube.com/watch?v=05Gth2VWnpc

piątek, 5 grudnia 2014

"Czas Polowań" część dziesiąta..."Obawy"

Wstałem pełny sił... Ale wciąż mnie zastanawiało, co może znaczyć ta granica... Przez pewien czas nie miałem odwagi, by odtworzyć A Line In The Sand... Ale później coś we mnie drgnęło... Skoro wszystkie utwory były zajebiste, i każdy utwór który był później oddawał jeszcze więcej piękna, to czemu tak się boję?... Narazie nic z The Hunting Party mnie nie zawiodło, każdy utwór, który odsłuchałem, był trafieniem w dziesiątkę... Ten utwór sprawiał, że czułem się trochę skołowany... W pewnym momencie się przełamałem i powiedziałem "Niech się dzieje co chce, najwyżej znowu coś spieprzę" {Jak coś to norma w moim życiu} Płyta była już gotowa do odtworzenia i coś znowu mnie przyblokowało... Może to jakiś znak? Może nie robię tego, tak jak powinienem? No, ale jak mogłem inaczej odtworzyć płytę, niż zwyczajnie? Wpadłem na pomysł jak się przełamać... Pośpiewałem sobie w ciszy Guilty All The Same... Nawet nie skończyłem... Jak odzyskałem małą iskrę pewności siebie, to tylko sekundy, dzieliły mnie od odtworzenia... Dobra... Drzwi zamknięte, okna też, żaluzje zasunięte, aby nic mi nie wygłuszało utworu... "No... Chwila prawdy" Odpaliłem... Ciąg dalszy w kolejnym poście...

https://www.youtube.com/watch?v=OnuuYcqhzCE 

wtorek, 2 grudnia 2014

"Czas Polowań" część dziewiąta... "Granica..."

Czułem się oczyszczony, odmieniony... Czegoś mi jednak brakowało... Myślałem, że miałem już wszystko... Co mogło być tą pustką, którą odczuwałem?... Przeglądnąłem Facebook'a, Ask'a i nie znalazłem nic, o czym mogłem zapomnieć... Przeglądnąłem, nawet kalendarz... Byłem zdenerwowany... Wziąłem do ręki długopis... Napisałem na kartce "Znaleźć brakujący element"... Szukałem go w mojej głowie... Nie znalazłem ani śladu tego elementu... Rzuciłem długopisem o ścianę, mówiąc do siebie "Co to może do cholery być?!"... Usiadłem przed biurkiem, wziąłem do rąk opakowanie z płyty THP i przeczytałem tytuły, w celu utrwalenia sobie ich kolejny raz... Moją uwagę przykuł tytuł A Line In The Sand... Jak ja mogłem go, nie zauważyć?... Nagle poczułem ,że podążam śladem brakującego elementu... Ścieżka do niego, była kompletnie zatarta, ale mniej więcej wiedziałem, gdzie ona się znajduje... Odkładając płytę na miejsce poczułem, że odsłuchanie tego od tak, byłoby nie na miejscu... Odtworzyłem płytę od początku, aż do Final Masquerade próbując, znaleźć coś, co mogłem pominąć... Nie znalazłem nic... Chwila... Coś się ze mnie wydostawało... To były słowa "Przetłumaczyć A Line In The Sand"... Linia na piasku... Co może oznaczać linia na piasku? No pewnie, może oznaczać granicę... Ale czego znakiem była?... Od myślenia nad tym wszystkim dostałem bólu głowy... Położyłem się na łóżku, założyłem słuchawki na uszy i słuchając LP zasnąłem... Ciąg dalszy w kolejnym poście...

https://www.youtube.com/watch?v=ysSxxIqKNN0 

poniedziałek, 1 grudnia 2014

"Czas Polowań" część ósma... "Finałowa Maskarada"

"...Co to jest?..." Zacznę od początku... Dalsze przesłuchiwanie płyty, chwilowo sobie odpuściłem... To był poważny błąd... Nie powtórzę go już nigdy... Słuchając Rebelion, spoglądałem na opakowanie płyty i przeczytałem kolejny tytuł, jakim był Final Masquerade... Myślałem o czym to może być... Kojarzyło mi się to z jakimś końcem, finałem... Finałowa maskarada?...Zagłębiałem się wewnątrz mojej głowy, co to może znaczyć?... Rebelion wyłączyłem i odpaliłem Final Masquerade... Oczy zaczęły mi się błyszczeć, już od pierwszych uderzeń perkusji... Pomyślałem sobie "Co to jest?..." Po chwili odpowiedziałem sobie "Piękno, idealnie zakamuflowane w mocy..."Początek łagodny do 1 minuty i 2 sekundy... Nastąpiło uderzenie, po którym uklęknąłem... Od 2 minuty i 25 sekundy, zaczęły mi lecieć łzy... Łzy szczęścia... The Hunting Party, było naprawdę nie przewidywalne... Każdy mógłby się głowić, nawet całe życie nad znaczeniem tych tytułów utworów, ale nie odszyfruje ich znaczenia, dopóki ich nie posłucha... Teraz to zrozumiałem... Piękno Final Masquerade, było przez LP pięknie zakamuflowane... Chłopaki z LP, dzięki Wam odkryło się we mnie źródło inteligencji i prawdziwa miłość do waszej muzyki... Nie wyparłbym się nigdy, że was słucham, nawet gdyby mieli mnie za to zabić... Bo wiem, że dzięki wam będę dalej żywy... Otóż ta piosenka ukazuje moment wyznania wszystkich swoich win, wszystkich swoich sekretów... Wczoraj myśleliśmy zupełnie odwrotnie... Dziś nadszedł moment wyrzeczenia się dawnego "Ja"... "Ja nie widzę przebaczenia jeśli Ty nie widzisz zbrodni..." Trzeba patrzeć na siebie, nie na innych... Ani nie upodabniać się do nich, ani nie zmuszać ich, do upodabniania się do nas... Ostatnio pewna mądra osoba powiedziała mi, że "Każdy ma w sobie coś ciekawego"... Wiem teraz, że to jest prawda... Każdy nosi w sobie coś pięknego, coś co, każdy chciałby posiadać, ale nie można tego zabrać... Nosimy w sobie potężną moc, ale żeby ją dostrzec, trzeba do niej dojrzeć... Ja i "Soldier Marysia" nie boimy się przeciwności... Nie bronimy się przed nimi, lecz je atakujemy... Final Masquerade nosi w sobie piękno, którego nie da się stłumić... To piękno niszczy całe zło na swojej drodze...

https://www.youtube.com/watch?v=i8q8fFs3kTM 

czwartek, 27 listopada 2014

"Czas Polowań" część siódma...

The Hunting Party, to był czas nieustannych zaskakiwań... Mark The Graves to utwór bardzo zaskakujący... Początek zaczyna się spokojnie... Potem stopniowo staje się ostrzejszy... W pewnym momencie słychać Mike'a, mówiącego "one two, one, two, three, four" i jest ogień... Ten utwór mówi o śmierci... Nie jest to jednak mowa o śmierci, o której znacząca większość, mówi źle... Śmierć w tym utworze jest opisana dosyć pozytywnie... (Sporo osób teraz pewnie ma mnie za jakiegoś psychicznego) Ten utwór mówi, że śmierć jest jedyną uczciwą osobą, ona na pewno przyjdzie i nie wprowadza w błąd kiedy... W obliczu śmierci nie ma złych i dobrych momentów, w każdym trzeba się, doszukać "dobrych owoców" Kolejny utwór to Rebelion...Jest to najmocniejszy utwór w THP... Rebelion już od początku daje ogromny zastrzyk energii, ale to nie wszystko... W 2 minucie i 35 sekundzie jest największa dawka tej energii... W tym czasie słychać Chestera, wykrzykującego trzykrotnie "Rebelion!!!"... W tym momencie stwierdziłem "O ku**a jest mój najbardziej ulubiony moment przy którym mogę zasypiać :)..." Rebelion... utwór, który mówi, że gdy próbujemy, stanąć przeciwko czemuś lub komuś, co jest dobre dla innych ludzi, jesteśmy od razu na przegranej pozycji, bo w ich oczach uchodzimy za "złą osobę"... Do omówienia zostały jeszcze utwory Final Masquerade i A Line In The Sand ale o nich muszę utworzyć osobne posty...

https://www.youtube.com/watch?v=OCy5461BtTg

https://www.youtube.com/watch?v=JVwCxq4-Eds

wtorek, 25 listopada 2014

"Czas Polowań" część szósta...

W The Hunting Party były tzw "zapychacze", które miały na celu wypełnić płytę, by nie wydawało się, że utworów jest mało... The Summoning, który był ciekawym przejściem do utworu War... W ciągu całego The Summoning słychać 2 mocne uderzenia gitarowe, budowa napięcia i rozmowa przynajmniej 2 osób (przypuszczam, że arabów)... Cały utwór trwa równiutką minutę :)... War jest bardzo szybkim i bardzo energicznym utworem... Głównym twórcą był Chester... Zaczyna się od stłumionych gitar, potem gdy ktoś się bardziej wsłucha, słychać Chestera mówiącego "one two, one two thank you!!!" Głownie to w tym utworze, Chester krzyczy "War" lub "Destroyer"... Bardzo fajnie złożone, z rytmem gitar... (Ten utwór nadaje się przesłuchać, przed jakąś rywalizację lub sprawdzianem) :) Utwór mówi o wojnie i zniszczeniu... Kolejny utwór to "Zapychacz" Drawbar... Gdy to słucham to robię się bardzo spokojny... Ten utwór bardzo pomaga, przy różnego rodzaju problemach... Słuchając tego przy rozwiązywaniu problemu zyskuje się przewagę... Można spokojnie to porównać do zobrazowania tego problemu na kartce i skreślić go jedną skośną linią... Rozwiązać problem jest łatwo, ale trzeba bardzo tego chcieć...

https://www.youtube.com/watch?v=O09dziIwzxI

https://www.youtube.com/watch?v=7mjRvSJyS20

https://www.youtube.com/watch?v=GmVnfxBPLNE

poniedziałek, 24 listopada 2014

"Czas Polowań" część piąta...



Dzień odsłuchania... Keys To The Kingdom było naprawdę superanckie, nie myliłem się myśląc, że będzie mocne... Sam początek zaczynał się od 'Elektronicznego Screamu' Chestera... Potem wejście gitar... Tyle się dzieje, że szczęka po prostu opada... Nie można również, zapomnieć o wspaniałym rapie Mike'a :)...Wydawać by się mogło, że ten kawałek to taki (jak to ująć) klasyczny rock... A jednak Chłopaki z LP dodali coś, co zupełnie to zmieniło... Dali od siebie duszę i wszystkie "gratisy":)... Połowa refrenu jak się później okazało, to były frustracje wyładowane przez Chestera... Improwizacja wyszła im na dobre :)... Kilkanaście lat trzeba było, czekać na coś zajebistego :)... Cieszę się, że LP nie pokazali tego na samym początku swojej kariery, bo nie posiadali by później swojego asa w rękawie :)... Ten utwór mówi coś w stylu "Jeżeli masz odwagę to, chociaż spróbuj mi odebrać coś, czego nigdy nie będziesz w stanie zabrać" Kolejny utwór to All For Nothing... Ten utwór, nie był stworzony tylko przez LP... Do studia nagraniowego zaprosili Paige'a Hamiltona z zespołu Helmet... Początkowo zaczyna się klasycznie, aż nagle Mike rozpoczyna swoje rapowanie :)... To już nadaję świetności, a to dopiero początek... Refren rozpoczyna Paige Hamilton, a za nim dopowiada Chester, co wyszło im przefajnie :)... Ten utwór z kolei opisuje, że nawet zaufanie do kogoś, może nas zawieść... A wszystko o co się staraliśmy, poszło na nic...

https://www.youtube.com/watch?v=2ciNQ-VIGjA

https://www.youtube.com/watch?v=cfW0FU4rmrw

piątek, 21 listopada 2014

"Czas Polowań" część czwarta...

Nastąpił ten od wielu tygodni oczekiwany dzień... Wszystko inne nie było ważne... Do szkoły powędrowałem z uśmiechem... Byłem tak pełen radości, że nikt ani nic, nie było w stanie tego zepsuć... W szkole zapytany przez nauczycielkę o coś, nic nie zdołałem z siebie wydusić... Jedyne słowa jakie chodziły mi wtedy po głowie, to nazwa płyty i utworów, które na niej były :)... Pamiętam że 2 dni przed płytą, na stronie Linkinpark.pl napisane były nazwy utworów, które miały na niej być... Bardzo liczyłem na Keys To The Kingdom, bo sam tytuł już podpowiadał mi, że będzie bardzo mocny... Ale wrócę do opisu "Wielkiego dnia"... A więc, nie wszystko poszło zgodnie z planem... Osoba, która miała mi wręczyć płytę powiedziała, że da mi ją dopiero na urodziny, które robiłem 29 czerwca... Byłem cholernie zły z tego powodu... Ale teraz dziękuje tej osobie, bo dzięki tej sytuacji bardziej uzbroiłem się w cierpliwość, co spotęgowało ją, a także pomyślałem, że to będzie najlepszy prezent :)... Przygotowywałem urodziny, potem przyjechali goście, później odśpiewanie 100 lat, wraz z solistą Ciekmiastym, który zaśpiewał "Zdrowia szczęścia i błogosławieństwa przez serce Maryji" :) Bardzo fajne uczucie, ale najbardziej na co czekałem, to na wręczenie płyty... Nadszedł ten moment... To była dla mnie tak piękna chwila, że postanowiłem zrobić sobie zdjęcie wraz z osobą, która mi ją wręczała... Cieszyłem się jak dziecko, które miałoby otrzymać miliardy cukierków... Tak wspominam ten moment... Aby umilić sobie ten dzień jeszcze bardziej, włożyłem płytę do odtwarzacza i na cały regulator, puściłem jeden utwór... Był to Keys To The Kingdom... Po tym byłem tak pełen energii, że nie spałem całą noc :)...

https://www.youtube.com/watch?v=_5Oyfmf3vYw

czwartek, 20 listopada 2014

"Czas Polowań" część trzecia...

Dawno oczekiwany moment nadchodził...To było coraz bliżej... Tak jakby, to było Wielkie święto... Ja czułem, że ten moment właśnie taki będzie... 3 utwory, które się ukazały to była cisza przed burzą... Parę dni przed tym dniem, do sieci wypływały kolejne utwory... Nie zostały one oficjalnie wypuszczone przez LP lecz przez fanów którzy byli na spotkaniach w których Chłopaki z LP pozwolili im przesłuchać płytę przedpremierowo... Stwierdziłem że 3 kawałki to i tak dużo... Byłem cierpliwy... Nie popełniałem tych błędów co przy wcześniejszych płytach... Cierpliwość to najważniejsza rzecz... Po prostu przez nie cierpliwość za dużo bym oczekiwał od płyty... 16 czerwca był pamiętnym dniem... O niczym nie myślałem tylko o tamtejszym jutrze... Zapominałem o większości rzeczy bo tylko tamtejsze jutro chodziło mi po głowie... Nadchodził wieczór i wtedy nastąpił moment chwilowego załamania i rodziło się pytanie "Co jeśli z tą płytą będzie tak samo jak z Living Things? Burn It Down dające nadzieje a płyta słabsza niż się oczekiwało?"... Jednak ten moment prześmignął szybko... Godzina 23;00 moment bezsenności... Słuchawki na uszy i zapominanie o wcześniejszych zmartwieniach... Przesłuchałem ponownie parę razy Guilty All The Same, Until It's Gone oraz Wastelands... Tamtejszy dzień od "Wielkiego Dnia" dzieliło kilkanaście minut... Poszedłem spać aby obudzić się jutro w ten wspaniały dzień...

https://www.youtube.com/watch?v=vdEXD-730iA

środa, 19 listopada 2014

"Czas Polowań" część druga...


Utwór Until It's Gone był wypuszczony do sieci, jakieś 2 tygodnie po Guilty All The Same... Te 2 Tygodnie, to był czas niecierpliwego oczekiwania "Co będzie następne?"... Nie myliłem się, myśląc, że ten utwór, będzie również przekazywał pozytywną energię... Była to spokojna piosenka, chyba najspokojniejsza w The Hunting Party co nie znaczyło, że nie posiadała tego "pazura"... sądze, że ten utwór był trochę na bazie Living Things... Też miał w sobie dużo z elektroniki. Początek tego utworu uspokaja... A jeśli chodzi o resztę tworzy atmosferę zrozumienia błędu który popełniamy zawsze... Myślimy że wiemy co mamy a tak naprawdę nie przekonamy się o tym dopóki tego nie stracimy... Ta piosenka daje energię a w tym przekazuje ważną wiadomość... :) Następne z kolei było Wastelands pierwszy raz zagrane było na koncercie w outro Runaway... Ten kawałek był bardzo mocny, epicki i dawał "kopa"... Pokazał się parę dni po Until It's Gone... Moim zdanie chłopaki, sami się nie mogli doczekać tej płyty, pokazując już aż 3 kawałki długo przed płytą... Nie zrobili tego nigdy wcześniej... Chcieli pewnie tym ogłosić "Uderzamy z nowym, mocnym kopiącym po tyłkach brzmieniem" Mnie przekonali już utworem Guilty All The Same... a 2 kolejnymi tylko 'dolali oliwy do ognia'... LP jesteście zajebiści :)

https://www.youtube.com/watch?v=oM-XJD4J36U
  
https://www.youtube.com/watch?v=h6sFG7qOd4A

poniedziałek, 17 listopada 2014

"Czas Polowań" część pierwsza...

Wszystko pięknie, fajnie i tak dalej... Bum, nagle stało się coś niesamowitego... LP wypuściło do sieci około 20 sekund dźwięku, w którym słychać moc gitar elektrycznych. Co się stało? Poczułem, że fruwam :) Ta moc... jedyne czego się wtedy domyślałem to to że LP wparują z czymś mocnym. Nie myliłem się... Po pewnym czasie wyciekło Guilty All The Same. Ten kawałek, to kawałek z energią i przekazem, że muzyka rockowa "wraca w nowym wydaniu". Nie dało się tego nie słuchać. To utwór który w wielkim stopniu wyostrzył moje zmysły muzyczne. Ten utwór wyzwala energię... przepełnia nią... Pierwsze 19 sekund to "zachęta" kolejne 38 buduje niesamowite napięcie, a potem to solo brada... :) Sprawia że "Tak to jest to, tego trzeba posłuchać". Pierwsza minuta i 35 sekunda i co się dzieje? Słychać głos anioła, którego nie da się wyciszyć w sercu. 2 minuta wpada demon który potęguje we mnie siłę :).  To kawałek o winie i o tym że ludzie nie są doskonali... każdy popełnia błędy... a jeżeli nie potrafi się przyznać do błędu to próbuje obarczyć winą innego... Kto jeszcze nie rozumie że nikt nie jest doskonały proszę uważnie tego posłuchać...

https://www.youtube.com/watch?v=cEaEdLQbAFM

Jaki był początek?...

Jakie tak naprawdę były nasze początki?... Tego nie wie nikt... A jednak, istnieją 2 teorię, które są najbardziej prawdopodobne. Jest to nauka i religia wyznawana przez katolików. Obydwie wersje posiadają wiele osób, opowiadających się, po którejś ze stron, ale teraz nasuwa się pytanie: Kto z nich ma rację? Moim zdaniem to obydwie zawierają trochę prawdy... No bo spójrzmy... z jednej strony, to nauka ma trochę racji, chociażby z takiego względu, że bez rozwoju nauki nie byłoby teraz takich rzeczy typu; smartfony czy telewizja, czy różnych praw fizyki. Natomiast z drugiej strony(tej religijnej) logiczne jest stworzenie świata, według niej, mądre słowa zawarte w biblii i wiele innych rzeczy... W końcu chyba po coś jest kościół... Chyba sobie nikt tego wszystkiego nie wymyślił... Ja przyznam szczerze, że do religii podchodzę z lekkim dystansem, bardziej opowiadam się za stroną nauki, nie twierdząc (podkreślam nie twierdząc) że wyznawanie religii jest nie prawdziwe, raczej chcę przez to powiedzieć. że każdy posiada własną opinie(ścieżkę myślenia), którą podąża...

https://www.youtube.com/watch?v=kh_YCSW5lPc

niedziela, 16 listopada 2014

"Doładowanie"...


Płyta "Recharged" kompletnie mnie zdezorientowała... Nie wiedziałem co o niej myśleć... Chłopaki przez tą płytę stracili wiele fanów a raczej pseudofanów... Według mnie każdy szanujący się "Soldier" nigdy by od Nich nie odstąpił tylko był razem z Nimi "krok w krok". Komentarze które czytałem po ukazaniu się tej płyty aż otwierały przysłowiowy nóż w mojej kieszeni..."Tamto LP się skończyło". Wcale nie... Oni dalej są tylko w innej postaci... Ok wracam do "Recharged" Otóż ta płyta przekazuje mnóstwo mocy dokładnie "Doładowuje" tłumacz "Recharge" :P Utwór, który stworzyli wraz ze Steve'em Aoki'm był a raczej jest kompletnie elektroniczny. To utwór skierowany raczej do tych co lubią bawić się w sposób imprezowy. Ta płyta wzbudziła we mnie tezę, że chłopaki chcieli "spróbować" tych gatunków elektronicznych...

https://www.youtube.com/watch?v=ToHo29kD9Go

"Żyjące Zmysły" część druga...

Elektronika... Burn It Down otwierał płytę... Oczekiwałem wtedy by każdy utwór z Living Things był "taki sam"... Tak jednak nie było.Każdy zawierał coś innego, coś co dawało niezwykłość i oryginalność. Aby odczytać sens Living Things trzeba przynajmniej ,5 razy słuchać każdego utworu i wsłuchiwać się w niego uważnie. Moje odczucia są takie że sens Living Things to cierpienie... Roads Untraveled czy Castle Of Glass jest łatwiej odczytać niż inne... nie twierdzę przez to że są to utwory prymitywne a wręcz przeciwnie. Przez to że są łatwiejsze do odczytania są bardziej zagadkowe. Inne mają w sobie większą energię elektroniczną. Cierpienie jest zamaskowane energią, i "zmiennym głosem". Opisując Living Things  nie wiedziałem i do teraz nie wiem, co Chłopaki chcieli przez to osiągnąć, ale mam 2 teorię... albo chcieli "liznąć" każdego gatunku muzycznego lub chcieli zamaskować coś co jest oczywiste i trudne do zrozumienia...

https://www.youtube.com/watch?v=ScNNfyq3d_w

https://www.youtube.com/watch?v=co4YpHTqmfQ

sobota, 15 listopada 2014

Nauka...

Wiele osób mówi, że ludzie uczą się na błędach... mają rację lecz nie pełną. Aby wyciągnąć naukę z błędów trzeba trafić do jego źródła a żeby trafić do jego źródła to nie lada wyzwanie... tego dokonują nieliczni... Dzięki Bogu, że tak potrafię. Popełniłem cholernie wiele błędów przez początek życia aż do teraz. W sumie całe moje życie to popełnianie błędów. Ja mam nadzieje że wykorzystałem wszystkie błędy przeciwko sobie zamieniając je na dobro. Popełnianie błędów to jest paradoksalne zdarzenie. Z jednej strony ciężko z nich wyjść, ale z drugiej strony to "dobre" doświadczenie przynoszące wiele owoców "dobroci". Nie życzę nikomu popełniania błędów a w szczególności osobom które nie będą potrafiły wykorzystać ich w "dobrym" celu.

https://www.youtube.com/watch?v=KDOkMSf-F14

"Zyjące Zmysły" część pierwsza...

Spokojny, czułem się spełniony... Do dnia w którym wyszło Burn It Down. Początki tego utworu przypominało mi dzieciństwo... te dźwięki 8 bitowe... aż się łezka w oku kręci. W BID nie było spokoju, było coś innego... nowego... to było elektroniczne podłoże ,które pomimo, że było fajne i chwytliwe, jakoś mnie do siebie nie przekonało, zresztą wielu innych fanów też. Niektórzy uznali że LP zchodzi na psy. Ale trzymałem się twardo. To był utwór otwierający płytę Living Things. Mimo ,że rozumiałem już trochę muzykę wciąż popełniałem wiele błędów z nią związanych. Burn It Down, ten utwór jest cholernie specyficzny, nawet teraz nie potrafię opisać czemu go lubię, choć nie spełnia moich oczekiwań...

https://www.youtube.com/watch?v=dxytyRy-O1k

Początkowy płomień...



Jak zaczynałem swoje życie, miałem zupełnie inne upodobania, marzenia i cele. Teraz już wiem i jestem zdecydowany, czego chcę dokonać, kim chce być, i jakie marzenia chciałbym, by zostały spełnione. Wiem jeszcze jedno... że to wszystko się nie zmieni do końca mojego życia. Jak byłem mały to tak jak każdy mały chłopiec, wojna, karabiny itp. Teraz nigdy do tych celi bym nie wrócił, bo wiem, że wojna to cierpienie... Można stracić kogoś bliskiego, lub ty zabijesz kogoś bliskiego innej osoby. "Nie rób drugiemu co tobie niemiłe", to jest jedna z moich zasad teraz ,których nie łamię. Mam wiele swoich zasad o których mógłbym pisać i pisać ale za dużo bym napisał w jednym poście, wolałbym to jakoś rozplanować. :P

https://www.youtube.com/watch?v=8sgycukafqQ

piątek, 14 listopada 2014

Ogień tysiąca słońc

Słuchając muzyki poprzez jej całokształt myślałem że już rozumiem muzykę... Myliłem się. To był dopiero początek. Ukazała się płyta A Thousand Suns. Nie mogący się doczekać ściągnąłem je przedpremierowo :P Wtedy nie wiedziałem że popełniam jeden z największych błędów... Oczekiwałem że ta płyta będzie podobna do tej która ukazała się poprzednio. Nowość przepełniła mnie i nowymi ulubionymi utworami stały się The Catalyst, Waiting For The End oraz Iridescent. Spokojne utwory dające ukojenie mojej duszy. Wtedy myślałem, że piękno muzyki zależy od spokoju. Jak na wtedy to dużo miałem doświadczeń z muzyką. To zadziwiające jak szybko może się zmieniać zdanie na ten temat. Już wkrótce kolejny wpis :)

https://www.youtube.com/watch?v=5qF_qbaWt3Q

Kolejny Etap

Z początku słuchałem ich tylko po to, by chwalić się że słucham screamu Chestera. Chciałem wtedy tylko się drzeć :P Po kilku tygodniach, ukazała się płyta Minutes To Midnight. Po usłyszeniu What I've Done i Leave Out All The Rest zmieniłem swoje myślenie o muzyce. Wtedy był ważny całokształt, nie tylko krzyki Chestera. Jak byłem jeszcze głupiutki i nie rozumiejący niektórych sfer muzyki to słuchałem tylko tych piosenek :P Do tego czasu wiele się zmieniło, ale o tym napiszę wkrótce.

https://www.youtube.com/watch?v=Z6KKlRzvmZ0

czwartek, 13 listopada 2014

Iskra która rozpaliła ogień do LP



Początkiem była piosenka From The Inside. Byłem malutki. Mając parę latek słuchałem tej muzyki otrzymując przydomek że jestem złym chłopczykiem słuchającym szatańskiej muzyki. Dobrze, że wtedy byłem tym złym chłopcem bo ta muzyka... daje mi teraz  w pewnym sensie siły. Gdy czuje się bezsilny lub próbuję rozwiązać jakiś swój problem albo się uczę to zakładam słuchawki na uszy, kładę się na łóżku i słucham aż zakończę to co mam zakończyć. 

https://www.youtube.com/watch?v=YLHpvjrFpe0